Usłysz pukanie, już wiesz co się stanie, nadchodzi te zamieszanie,
Mam nadzieję, że spisałeś testament, bo zrzucam kaganiec,
Bestia jest uwolniona, nie można pokonać,
Jedynie co można, to można skonać, bo budzę demona,
Jak w jebanym labiryncie, uwikłany w zagadkach,
Zamiast trwać w jakiejś obłudzie, wolę spisywać wszystko na kartkach,
Nadchodzi kara, jak jebana zmora, to efekt potwora,
To jak jebana burza, nikt nie może, ani zatrzymać, ani pokonać,
To jest ta obrona, że nie wiesz jak działać,
Powoli będziesz upadać, będziesz odpadać, nie nauczyłeś się nic, z tej skarpy będziesz tu spadać,
Jak jebana przepaść, ja sam Cię w nią zrzucę, nie polegam na obłudzie,
Ty nie myśl o cudzie, bo to jest ten etap, kiedy nie znacza nic dla mnie ludzie,
Nadchodzi ten okres, że wkraczam na teren,
Demonów mam szereg i jebaną świadomość, której jestem tu pewien,
Ty wciąż myślisz inaczej, a to nie jest film, ani książka, to realny koszmar,
Chcesz to jedz sobie na proszkach, na wszystko riposta, to co możesz tu doznać, bo ja teraz głos mam,
Próbuj się bronić, próbuj uciekać,
Nie będę gonić, spokojnie poczekam,
Cierpliwość to jest to co tu jest coś warte,
Wykładam kartę, to jebany as, nikogo nie goniłem, a i tak go dopadłem,
Poroniony umysł jest lepszy, niż obłuda,
Bo w zadawaniu ran, to ja tu jestem cudak,
I cokolwiek zrobisz, to sedno jest jedno,
Tego niezmienność, kocham czynić zło, trupi fetor wzbudza we mnie obłędność,
Jak wypuszczony wilk wychodzę by tu atakować,
Sprowokowany raz - Jakbyś obwieszony mięsem próbował przy nim się afiszować,
I nie będzie zmian, kiedy cały teren do mnie należy, chuj w to że zależy,
Trupia armia należy do moich żołnierzy, chuj w to, czy ktoś wierzy,
Sensowność będzie jak będzie efekt, że w plamie krwi gdzieś tam leżysz,
Wtedy powycinam wszystkie wnętrzności i zasiądę do mojej wieczerzy...
Więc teraz prostość jest wyegzekwowana, bo liczy się rana,
I nieważne przepraszam nawet jak będziesz klęczeć tu na kolanach..
Niewarto zaczynać jak się nie zna efektu czegoś, co jest nadprzyrodzone,
Niewarto zaczynać, jak jesteś nikim i nie masz tu szans na obronę,
To jak to się zawsze kończy to wyłącznie zgonem, i teraz masz prawo wierzyć, chociaż zawsze twierdziłeś, że jestem tu zabobonem..
Jak każdy demon, czasem muszę wyjść by polować, nie próbuj się chować,
Ja czuję Twój strach, możesz zacząć już się dołować,
Cały w tym miejscu fetor to seria moich dokonań, więc spróbuj pokonać,
Nie da zabić się czegoś co już nie żyje, więc daremna obrona i jakieś słowa,
Lepiej przyjąć tę wolę i się po prostu poddać, taka jest wola piekieł,
Chcesz jakoś mnie nazwać, to mnie po prostu nazwij Ezekiel,
Upadły anioł, opuszczona jest wiara, więc nie próbuj się starać,
Bo spotkanie ze mną jest jak Ty byś był murem, a ja jestem taran,
Niszczyć każdego i wszystkich, taka jest moja rola,
W odrealnionym świecie siedzę, wychodzę wtedy gdy pora,
I to sprawa jest prosta, że nie możesz się dostać, egzorcymy też są znikome,
Jedynie co pomaga, to nie wchodzić na piekielną drogę, chociaż sam w tym pomogę, podstawię nogę,
Mogę być Ezekielem, chociaż czasem jestem jak Poltergeist,
Jeśli chcesz jedną radę, to po prostu wiej, nie zbliżaj się do tych miejsc,
Unikaj mroku, krążę po wszystkich 9 piekielnych kręgach,
Nie myśl o tych udrękach, bo jak dowiesz się o wszystkim to opadnie szczęka,
I po tym wszystkim nieważne staranie, wychodzę by tworzyć te spustoszenie,
Krwią zaleje ziemie, to pobudza miejsce, gdzie znajdują się moje korzenie,
Każde morderstwo mi sprzyja, bo duszę połykam, znów w zmroku znikam,
Odradzam się coraz silniejszy i wszystko przenikam,
Nie ma zakończenia, ani tym bardziej nie ma tu happy endu, to jak jebana klątwa,
Co rok się odradzam, co rok wychodzę na rzeź, obrona jest wątła,
Co rok kończy się koszmar, by za rok mógł zacząć się znów,
Jestem jebanym demonem, w tym również też łowcą snów,
Nad snami panowania nie ma, więc wybór ofiary należy do mnie,
Uważaj na sny, w których są zapalone pochodnie,
Jak widzisz jakąś z nich to jest jak sen proroczy, już wiesz kto tu wkroczy,
Jedyną szansę masz na to, że prędzej się zmoczysz,
Jak wydłubie oczy, jedyna szansa - Nie zasypiaj w nocy,
Skwitowanie jest proste, śpij przed wykopanym dołem,
W którym po śmierci Cię zakopię - Jestem Upadłym Aniołem...