Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Najnowsze wpisy


Niczym zwykły sen..
03 stycznia 2020, 05:42

On nadchodzi, nie wiesz już jak temu sprostać,

Jesteś w labirynicie, jedynie co widzisz to czarną postać,

Zdajesz sobie sprawę co się może wydarzyć, to będzie rytuał,

Nie masz żadnego prawa ucieczki, to w tym miejscu jedyna reguła,

Pomijając regułę, że wszystko rządzi się swoimi prawami,

I pojmij ten fakt, jesteśmy Diabłami, a nie omami,

Wciąż możesz myśleć, że to jest pieprzonym koszmarem,

To co tu robisz to ponosisz za czyny karę,

Niby zło nie jest lekarstwem, ale tak to tu działa,

Jedyne motto - Ponosić konsekwencje i konsekwentnie karać,

Za wszystko co było i za życie doczesne, to tylko namiastka,

To co oni najbardziej lubią - Żyletkami twarz chlastać,

Potem część dalsza, kontynuuj swą drogę,

Za myśl, że jesteś Bogiem, tu nie pomogę,

Błąd myśli i czynów, wciąż drwienie i ocena innych,

Nie szukaj naiwnych, należę do tych osób dziwnych,

Nic nie da egzorcyzm, nic nie da przepraszam,

Do zabawy zapraszam, bo konsekwentne działanie, to to co tu stwarzam,

I film Ci odtwarzam, bo to jest zabawa,

To to co napawa, to jest zemsta krwawa,

I wciąż myśl, że śnisz, sprawię, że wnet się obudzisz,

W kałuży krwi brudzisz, sytuacji tej nie odwrócisz,

Bo życie jest piekłem, więc umiesz liczyć to weź licz na siebie,

Obudzisz się w piekle, nie niebie, bo innych to jebie,

Jak to będzie wyglądać i co Ciebie spotka,

To gra w świecie grubych ryb,

Ty grasz tu jak płotka,

Jak umiesz czytać, to czytaj między wersami,

Gra słów... I znów zaczynamy,

Bo labirynt to miejsce najbardziej koszmarne,

Pośród wszystkich tych rzeczy przebywanie tu jest najbardziej ważne,

Odnajdź tu co robisz źle, jak działać i myśleć,

Uwolnisz siebie - Bo jebane piekło to jebany czyściec...

To tylko gra..
03 stycznia 2020, 05:38

On słyszy wszystko, każdy hałas, czy szmer,

Jak chcesz tutaj zacząć, weź najpierw obierz ten ster,

To jest jak labirynt, w którym już się nie znajdziesz,

Jedynie co możesz znaleźć, to sens tego, że masz beznadziejną sytuację,

Zakręt za zakrętem i jest coraz gorzej,

Załap świadomość, że tu nic nie pomoże,

Teraz się modlisz, wcześniej niewiara,

Dopada Cię zmara, i nie ma poczekaj, nie ma że zaraz,

To wszystko przytłacza jak jebany maras,

Więc brnij i szukaj,

Dla wszystkich to może być chore, a dla mnie to sztuka,

I każdy wszystko tu znajdzie, kto czegoś szuka,

Bo możesz żyć wiele lat, w końcu dopada kostucha,

I to wpada do ucha, każdy ten dźwięk, który jest coraz bliżej,

Bliżej i bliżej, jesteś nerwowy zaczynasz dyszeć,

To zbliża się coraz szybciej, wiesz ucieczki nie ma,

Wiesz, że jedyną opcją jest, że musisz przegrać,

Nie licz na wygraną, tu nie ma wygranych,

Jeśli chcesz z tym się łudzić to weź popatrz na ściany,

Weź obczaj te plamy, dopada atak i krwią jesteś zmazany..

 

 

Ty usłysz te dźwięki, on jest coraz bliżej,

On tu nadchodzi, więc musisz go słyszeć,

Chcesz tutaj wygrać, więc musisz milczeć,

Jeśli chcesz tutaj wygrać, nie możesz dyszeć...

 

 

 

Chcesz tutaj wygrać, jak inni też chcieli,

W panice biegli i w ręce mu wbiegli,

Bo jak labirynt jest jedną drogą i jedno jest wyjście,

On się ruszać nie musi, wciąż czeka na przyjście,

Bo prędzej, czy później tę drogę znajdziesz,

Bo jedno jest pewne, że nikt nigdy nie odpada na starcie,

I skumaj to bardziej, bo cały labirynt to jest pieprzone życie,

Zmagania z demonami, szczęście, porycie,

Od nas samych zależy jak ta droga będzie wyglądać,

Czy więcej aniołów widzimy, czy więcej demonów i tak do końca,

To tak pewne jak wschód, zachód słońca,

Że tak łatwo tu idzie dostać pierdolca,

Chcesz coś osiągnąć, nie panikuj przed śmiercią,

Środkowy palec i idź wciąż z tą chęcią,

Bez względu na wszystko i bez względu na wszystkich,

Nie zawsze koniec jest bliski,

Gdy będziesz walczyć, Od Ciebie zależy,

czy wrócisz z tarczą, czy na pieprzonej tarczy..

Podążaj za sobą..
03 stycznia 2020, 05:35

Wszystko zależy od nas, którą drogą się kierujesz,

Idź tędy, którędy chcesz, tak jak sam to w sobie czujesz,

Nie zbaczaj ze względu na innych, bo się wtedy oszukujesz,

Jeśli myślisz, że za późno jest na zmiany, no to źle z tym kombinujesz,

Dopóki patrzysz w lustro i możesz nazwać się człowiekiem, to nim jesteś,

Nie trzeba robić wybitnych rzeczy, liczy się to co jest jebanym gestem,

Myślisz inaczej, lepiej szybko otoczenie zmieniaj,

Jedynie czego nie musisz to nie musisz siebie w tym zmieniać,

Jak ktoś wmawia Ci, że coś największego sensu nie ma,

Wtedy załap świadomość, zmień tor, środkowy palec i jebać,

Chcą patrzeć na kogoś, niech spójrzą na siebie,

Niech liczy się prostość, a reszta Cię jebie,

Wystarczy pomóc, gdy ktoś jest w jebanej potrzebie,

Wystarczy po prostu być i nawet zwyczajnie siedzieć,

Jak coś komuś przeszkadza, to wprost, game over i może spierdalać,

Lepiej być sobą, mimo wszystko, iść przed siebie i tym się tu będę napawać,

Jak nie jesteś ze mną, wtedy nie Twoja sprawa,

Jak coś Cię nie obchodzi, po co pytasz, przestaję gadać,

Każda zawistna, fałszywa osoba stąd może odpadać,

Nie zrozumiałeś powyżej - W prostym skwitowaniu, że masz spierdalać,

Bo liczy się szczerość, jeśli coś ma nawet zaboleć,

Bolesna prawda jest lepsza, niż stek ze słodkich bzdur, które będą bardziej z dnia na dzień boleć..

 

Nie trzeba nic kryć, to co można powiedzieć,

Jeśli coś Ci przeszkadza to po co w moim otoczeniu masz siedzieć,

Czasem lepiej przemilczeć, niż głupio gadać,

I po raz ostatni w dosłownym znaczeniu, że już możesz spierdalać..

 

Nie potrzebuję kłamstw i zwistnych, nie potrzebuję tych wszystkich,

Jeśli zamiast szczerości ma być obłuda, to nie potrzeba mi osób bliskich,

Zaradny ze wszystkim, chcesz to mnie kurwa znienawidź,

Jeśli masz na tyle odwagi to chodź i spróbuj mnie zabić,

Wyłącznie za to, że mam odmienne zdanie,

Że potrafię być sobą i robić te zamieszanie,

Znajomość z takimi jest niczym mieszkanie w pustostanie,

Zero czegokolwiek i tak już zostanie,

Jedynie co wniosą to więcej gniewu i zawiść,

Lepiej odejdź ode mnie, jeśli nie możesz mnie strawić,

Nie chcesz tego przetrawić, spróbuj czoła tu stawić,

Że możesz spierdalać jak chcesz się pobawić,

Nie jestem w przedszkolu, od zabawek wyrosłem,

Fałszywi są tak potrzebni jak jebany wyrostek,

I skumaj ten sens, chcesz to kochaj, nienawidź,

Jeśli chcesz przetrwać w tej grze to nie próbuj się bawić,

Może jestem zniewieściały, może ludzi nienawidzę,

Bo kłamców się brzydzę, i może że szydzę,

Co mam powiedzieć, to mówię otwarcie,

To polega na otwartej karcie, wciąż idę na gardzie,

Do celu uparcie, i jeśli chcesz to nawet nazwij mnie pieprzonym Diabłem,

Bo jestem lepszy od innych, chociaż niżej upadłem,

Co było to było, a teraz nie ma żadnego znaczenia,

Wszystko klarowne i jasne, więc Ciebie już nie ma,

Jeśli chodzi o ostanie słowa szczerości, to można Cię jebać,

Bo lepiej być w oryginalnej wersji siebie, niż jeszcze taniej się sprzedać.

Usłysz..
03 stycznia 2020, 05:31

Usłysz pukanie, już wiesz co się stanie, nadchodzi te zamieszanie,

Mam nadzieję, że spisałeś testament, bo zrzucam kaganiec,

Bestia jest uwolniona, nie można pokonać,

Jedynie co można, to można skonać, bo budzę demona,

Jak w jebanym labiryncie, uwikłany w zagadkach,

Zamiast trwać w jakiejś obłudzie, wolę spisywać wszystko na kartkach,

Nadchodzi kara, jak jebana zmora, to efekt potwora,

To jak jebana burza, nikt nie może, ani zatrzymać, ani pokonać,

To jest ta obrona, że nie wiesz jak działać,

Powoli będziesz upadać, będziesz odpadać, nie nauczyłeś się nic, z tej skarpy będziesz tu spadać,

Jak jebana przepaść, ja sam Cię w nią zrzucę, nie polegam na obłudzie,

Ty nie myśl o cudzie, bo to jest ten etap, kiedy nie znacza nic dla mnie ludzie,

Nadchodzi ten okres, że wkraczam na teren,

Demonów mam szereg i jebaną świadomość, której jestem tu pewien,

Ty wciąż myślisz inaczej, a to nie jest film, ani książka, to realny koszmar,

Chcesz to jedz sobie na proszkach, na wszystko riposta, to co możesz tu doznać, bo ja teraz głos mam,

Próbuj się bronić, próbuj uciekać,

Nie będę gonić, spokojnie poczekam,

Cierpliwość to jest to co tu jest coś warte,

Wykładam kartę, to jebany as, nikogo nie goniłem, a i tak go dopadłem,

Poroniony umysł jest lepszy, niż obłuda,

Bo w zadawaniu ran, to ja tu jestem cudak,

I cokolwiek zrobisz, to sedno jest jedno,

Tego niezmienność, kocham czynić zło, trupi fetor wzbudza we mnie obłędność,

Jak wypuszczony wilk wychodzę by tu atakować,

Sprowokowany raz - Jakbyś obwieszony mięsem próbował przy nim się afiszować,

I nie będzie zmian, kiedy cały teren do mnie należy, chuj w to że zależy,

Trupia armia należy do moich żołnierzy, chuj w to, czy ktoś wierzy,

Sensowność będzie jak będzie efekt, że w plamie krwi gdzieś tam leżysz,

Wtedy powycinam wszystkie wnętrzności i zasiądę do mojej wieczerzy...

 

Więc teraz prostość jest wyegzekwowana, bo liczy się rana,

I nieważne przepraszam nawet jak będziesz klęczeć tu na kolanach..

Niewarto zaczynać jak się nie zna efektu czegoś, co jest nadprzyrodzone,

Niewarto zaczynać, jak jesteś nikim i nie masz tu szans na obronę,

To jak to się zawsze kończy to wyłącznie zgonem, i teraz masz prawo wierzyć, chociaż zawsze twierdziłeś, że jestem tu zabobonem..

 

Jak każdy demon, czasem muszę wyjść by polować, nie próbuj się chować,

Ja czuję Twój strach, możesz zacząć już się dołować,

Cały w tym miejscu fetor to seria moich dokonań, więc spróbuj pokonać,

Nie da zabić się czegoś co już nie żyje, więc daremna obrona i jakieś słowa,

Lepiej przyjąć tę wolę i się po prostu poddać, taka jest wola piekieł,

Chcesz jakoś mnie nazwać, to mnie po prostu nazwij Ezekiel,

Upadły anioł, opuszczona jest wiara, więc nie próbuj się starać,

Bo spotkanie ze mną jest jak Ty byś był murem, a ja jestem taran,

Niszczyć każdego i wszystkich, taka jest moja rola,

W odrealnionym świecie siedzę, wychodzę wtedy gdy pora,

I to sprawa jest prosta, że nie możesz się dostać, egzorcymy też są znikome,

Jedynie co pomaga, to nie wchodzić na piekielną drogę, chociaż sam w tym pomogę, podstawię nogę,

Mogę być Ezekielem, chociaż czasem jestem jak Poltergeist,

Jeśli chcesz jedną radę, to po prostu wiej, nie zbliżaj się do tych miejsc,

Unikaj mroku, krążę po wszystkich 9 piekielnych kręgach,

Nie myśl o tych udrękach, bo jak dowiesz się o wszystkim to opadnie szczęka,

I po tym wszystkim nieważne staranie, wychodzę by tworzyć te spustoszenie,

Krwią zaleje ziemie, to pobudza miejsce, gdzie znajdują się moje korzenie,

Każde morderstwo mi sprzyja, bo duszę połykam, znów w zmroku znikam,

Odradzam się coraz silniejszy i wszystko przenikam,

Nie ma zakończenia, ani tym bardziej nie ma tu happy endu, to jak jebana klątwa,

Co rok się odradzam, co rok wychodzę na rzeź, obrona jest wątła,

Co rok kończy się koszmar, by za rok mógł zacząć się znów,

Jestem jebanym demonem, w tym również też łowcą snów,

Nad snami panowania nie ma, więc wybór ofiary należy do mnie,

Uważaj na sny, w których są zapalone pochodnie,

Jak widzisz jakąś z nich to jest jak sen proroczy, już wiesz kto tu wkroczy,

Jedyną szansę masz na to, że prędzej się zmoczysz,

Jak wydłubie oczy, jedyna szansa - Nie zasypiaj w nocy,

Skwitowanie jest proste, śpij przed wykopanym dołem,

W którym po śmierci Cię zakopię - Jestem Upadłym Aniołem...

Dwie strony..
03 stycznia 2020, 05:28

Jak w pieprzonym labiryncie - Nie wiesz, którą drogą masz iść,

Błądzisz jak we mgle, boisz się, że nagle może coś przyjść,

Ponure miejsce i straszliwy hałas nie ustępują,

Słychać zgrzyty mieczy osób, które tutaj polują,

Z oddali słychać śmiech, słychać go coraz bliżej,

Coś unosi się do góry, po to by zaraz być coraz niżej,

Zbliża się z dużą prędkością, po to by się zaraz oddalić,

Dźwięki ustępują, słychać tylko Twoje serce, które wali,

Choć to tylko emocje to słychać Twój strach,

Próbujesz uciekać, nie przeżywałeś takiego koszmaru nawet w najgorszych snach,

Mimo swojej wiary, wiesz jak to się skończy i tak,

Kiedyś udawałeś, że masz siłę, terez emocjonalnie jesteś rozbity jak wrak,

I coś Cię pcha w kierunku, w którym nie powinieneś dążyć,

Wyspowiadać się nie zdążysz, zamiast znaleźć drogę, no to błędnie tylko krążysz,

I chuj w to, co właściwie sądzisz, to efekt krwi żądzy,

Chcesz płynąć z nurtem, a jesteś z tych inaczej brnących,

Wciąż brniesz pod prąd, w dodatku w nieodpowiednim kierunku,

Niby możesz kupić wszystko, nie kupisz zdrowia, szczęścia, życia, szacunku...

 

To odrealniony świat, coś co dla wielu może nie istnieć,

Odrealniony świat, nie zrozumiesz nawet jak go znajdziesz i tu przyjdziesz,

Nieukryta prawda, chociaż wszystko za słowami się tu kryje,

Kryte, nie ukryte, wszystko zależne od tego w co wierzysz i jak żyjesz..

 

Wszystko jest zależne od perspektywy, z której patrzysz,

Jesteś zaślepiony to nie zauważysz, nawet gdy przed oczami masz fakty,

Życie to gra, więc ja tu gram według własnych reguł,

Pierdolę bycie w szeregu, bo wychodzę przed szereg,

Robię tu to, czego jestem w 100% pewien, faktów nie zmienię,

Masz coś przeciwko, zmień tor i idź przed siebie,

Nie patrząc na innych, bo to najgorsze uzależnienie,

Nie podążać za innymi, wolę ślepo brnąć w nieznane,

Mogę brnąć po krawędzi - W upadek mieć wyjebane,

Bo i tak wiem, że wstanę, na ten moment za wcześnie by pisać testament,

I nie potrzebne mi do szczęścia nic, zamiast krwi to mam atrament,

Przy każdym krwawieniu słowa będą spisywać się na kartkach,

Wystarczy znać pewne wartości, bo życie to odwieczna walka,

I jak nie łapiesz pewnych faktów to nie próbuj nic rozkminiać,

Nie próbuj nic zaczynać, jak sam względem siebie się nie umiesz przyznać,

Dokonując zmian, zaczyna się z pierwszego punktu - Od siebie,

Wyodrębniam się od gówna, choćbym przez to miał tkwić na glebie,

Wyodrębniam od ogółu by od nowa znów coś wybudować,

Lepiej życie przejść tu z twarzą, niż się tylko przed czymś chować..